click me click meclick meclick meclick meclick meclick me

piątek, 24 czerwca 2011

Ser smażony - recenzja

Uwielbiam SER SMAŻONY!!!
Przez wiele lat nie mogłam znaleźć go w sklepach, ale od kilku tygodni mam namierzony mały sklepik na moim osiedlowym bazarku, w którym co piątek jest nowa dostawa tego przysmaku.
Smak sera smażonego poznałam wiele lat temu na Mazurach, co samo w sobie jest dziwne, bo jest to produkt regionalny z Wielkopolski. Jak widać na zdjęciach, produkowany przez OSM TOP-TOMYŚL.
Jest to ser tradycyjny, wpisany na listę produktów tradycyjnych i tam właśnie można poczytać o jego historii czy sposobie wytwarzania. W wniosku o jego rejestrację można znaleźć jeszcze szerszy jego opis. Ma charakterystyczny zapach, który co delikatniejszych może odpychać - trochę jak lekko śmierdzące skarpetki ;) Z drugiej strony, miłośnicy serów o aromacie "zabijającym na miejscu", mogą uznać zapach za zbyt delikatny. Na zdjęciach obok przedstawiona jest wersja sera smażonego z kminkiem, która jest moją ulubioną :)
Obrazu sera smażonego dopełnia jego ciężko rozsmarowująca się konsystencja. 
Porównując zdjęcie przedostatnie (z godziny 12:08)

z ostatnim (z godziny 19:30) widać, jak ser  smażony podlega prawom fizyki - układ samorzutnie dąży do przyjęcia najniższego możliwego poziomu energetycznego ;)




TU znaleźć można recenzję sera smażonego z 2009 roku. Ciekawostka: wzór opakowania trzyma się dzielnie od lat. Już chyba stał się klasykiem :)

Gorzej, że cena od 2009 roku wzrosła. U mnie (w małym sklepiku, na osiedlowym bazarku, w Warszawie) opakowanie 200 g kosztuje już 6 zł. Warto jednak skusić się na niego chociaż raz :)

POLECAM!!!

WARTO!!!

4 komentarze:

  1. Ach ten układ sera i jego dążenia :D

    OdpowiedzUsuń
  2. też lubię ten ser, czasem go topimy i jemy na ciepło z koperkiem:) (ale do tego nadaje się lepiej ser smażony kowalewski)

    OdpowiedzUsuń
  3. z koperkiem powiadasz;) Mniam... Niestety, nie mam wyboru rodzaju sera smażonego. Cieszę się, że chociaż jeden gatunek:)

    OdpowiedzUsuń