click me click meclick meclick meclick meclick meclick me

środa, 27 lipca 2011

Restauracja Babooshka - recenzja

W tym tygodniu na obiad zjedliśmy z TeŻetem solankę. W zeszłym tygodniu natomiast jadłam ją na spotkaniu z koleżanką w restauracji Babooshka. Jest to moje ulubione miejsce na spotkania z kuchnią rosyjską i z Agnieszką, z którą razem zgłębiamy tajniki języka, kultury i kuchni rosyjskiej...
RESTAURACJA BABOOSHKA
Kontakt:
Najłatwiej znaleźć kontakt na stronie internetowej: http://www.babooshka.pl/
Opinia własna właścicieli o restauracji: Babooshka: bistro z prawdziwą kuchnią rosyjską.
Opinia własna: Rosyjską i ukraińską :)
Lokalizacja:
Babooshkę można spotkać w Warszawie w trzech lokalizacjach. Zaczynając od najstarszej, na najmłodszej kończąc:
  1. ul. Oboźna 9 lok. 102
  2. ul. Krucza 41/43
  3. ul. Grójecka 18/20 
Opinia własna: Lokal na Oboźnej maluteńki, ale latem spokojny ogródek przed wejściem. Na Kruczej Babooshka jest większa, ale tuż przy ruchliwej ulicy, więc siedzenie na zewnątrz nie ma sensu. Na Grójeckiej nie byłam. JESZCZE nie byłam ;)
Wystrój:
I na Oboźnej, i na Kruczej wystrój słowiański, wiejski, drewniany, przytulny... A do tego dopasowana, ciemna zastawa. Galeria zdjęć pod TYM adresem.
Opinia własna: Swojsko i przytulnie. Zwłaszcza w zimowe wieczory, na Oboźnej... Jestem miłośniczką takich klimatów, więc dla mnie BOMBA!!
Jedzenie:
Bliny gryczane z łososiem - foto ze strony internetowej Babooshki
Kartę dań można znaleźć TUTAJ, a kartę alkoholi TUTAJ (razem z cenami). Galerię zdjęć dań znajduje się TU. Jest również menu lunchowe -  2 dania za niecałe 17 zł (niecałe 20 zł - 08.2012). Kiedyś, chyba na Oboźnej (a może na Kruczej...), widziałam też specjalne menu dla dzieci.
Opinia własna: Parę słów na temat potraw, które spróbowałam i na Oboźnej i na Kruczej. Lokalizacja nie ma znaczenia dla jakości dań. W obydwu lokalizacjach są super ;)
  • Solanka mięsna - dużo mięsa, kwaśność odpowiednia, oliwki są, kaparów brak (9/10)
  • Pielmieni: uzbeckie, sybirskie, moskiewskie, jakuckie i wiejskie - w kolejności od najbardziej ulubionych - podawane w rosołku - WYŚMIENITE!! (20/10)
  • Wareniki ukraińskie - i gotowane i obsmażane - BOMBA!! (10/10)
  • Manty z baraniną - ogromne, gotowane na parze, baranina w smaku zachwyca (9/10)
  • Bliny gryczane - bez względu na to czy tylko ze śmietaną, czy z łososiem czy też z kawiorem - BEZKONKURENCYJNE!!  (10/10); w wersji: bliny z kawiorem + 40 ml wódki dostają ode mnie (20/10)
  • Blinczyki - ok, zwłaszcza z jabłkiem pieczonym (8/10); wersja z bananem, jabłkiem, polane czekoladą i z bitą śmietaną - GRZECHU WARTA!! (10/10)
  • Oladi - ok, nic specjalnego, jak dla mnie (8/10)
  • Syrniczki - dla miłośników sernika; jak dla mnie zbyt "zapychające" (5/10)
  • Mors - zimny jest idealny latem, ale nawet w wersji "gorące, prosto z garnka" jest świetny. Warto pamiętać, że żurawiny to lekarstwo dla układu moczowego ;) (10/10)
  • Lemoniada gruzińska - wiele ciekawych smaków (10/10), ale lemoniada ESTRAGONOWA (Tarhun) to KLASA SAMA W SOBIE!!, chociaż na pewno nie każdemu ten oryginalny smak "będzie w smak" (20/10)
  • Piwo Obolon - ok, moja ulubiona wersja to pszeniczne niefiltrowane (8/10) (brak - 08.2012)
  • Piwo Baltica - ok, ale czuć, że to wersja produkowana na export (9/10) - 08.2012
Podsumowując: Smacznie, tanio, szybko, domowo, przytulnie. Moje ulubione zestawy to:
  1. pielmieni uzbeckie + bliny z łososiem + piwo Obolon pszeniczne, niefiltrowane + blińczyki z bananem, jabłkiem, czekoladą i bitą śmietaną + lemoniada estragonowa (tarhun)
  2. manty z baraniną + mors + bliny z kawiorem + 40 ml wódki
  3. solanka + pielmieni uzbeckie + bliny z łososiem + piwo Baltica 7 - 08.2012
Obsługa:
Opinia własna: Obsługa miła i kompetentna, wielonarodowa, słowiańska.
PODSUMOWUJĄC: Warto wybrać się do Babooshki. I na szybki obiad, i na pogaduchy z kumpelą, i na spokojny wieczór z bliską osobą. Mała podpowiedź - warto wcześniej zarezerwować stolik :)
Ze względu na moją miłość do pielmieni, wareników, mantów (mant??) i blinów nigdy nie doszłam do "dań głównych". Przede mną jednak jeszcze wiele wypadów do Babooshki...

6 komentarzy:

  1. Czuje się zachęcona...tym bardziej że od dawna już łypałam okiem na to miejsce:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Eh, mieszkałam na przeciwko niej bo pod 7 całe zycie, jak się tylko pojawiła stołowałam się tam bardzo często i spotykałam tam z twoja siostrą i tez przetestowałysmy chyba ówczesną całą kartę :) ostatni raz na blińczykach byłam w dniu w którym na świat przyszło moje dziecko :) ostatni posiłek przed szpitalem hihi :) miejsce super z klimatem i pyszne

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tak, tak pamiętam spotkania w Babooshce :D polecam, polecam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja podobnie jak Trzcinowisko zawsze spoglądałam na te restauracje jednak do tej pory nie zdecydowałam się wejść. Po Twojej recenzji wiem, że muszę tam iść :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli tylko będę w stolicy to obowiązkowo tam zajdę! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Trczinowisko, Shinju - nie ma co spoglądać, trzeba spróbować!! ;)
    Russkaya - serdecznie zapraszam do Warszawy i do Babooshki :)
    Hafija, Aleksandra - to trzeba znów zrobić wypad do Babooshki:)

    OdpowiedzUsuń