Jeden ze smaków mojego dzieciństwa, to andruty. Robione przez Mamę, zawsze długo wyczekiwane... Mama gotowała (ciągle mieszając) zwykłe mleko z dodatkami, aż do jego skarmelizowania (żadne tam gotowanie mleka skondensowanego w puszce), a potem nakładała gotową masę na wafle andrutowe. Tu następowało dłuuuugie czekanie - andruty leżały na stole, pod stolnicą, na której stały garnki z wodą i sklejały się. Można było w tym czasie tylko oblizywać nadmiar masy, który pod ciężarem garnków wypływał z boku wafli...
U mnie w domu, w tej chwili również stoi garnek z wodą na desce, pod którą znajdują się andruty. Tym razem (ze względu na permanentny brak czasu) w wersji szybkiej. Będą prezentem dla Drugich Rodziców:)
U mnie w domu, w tej chwili również stoi garnek z wodą na desce, pod którą znajdują się andruty. Tym razem (ze względu na permanentny brak czasu) w wersji szybkiej. Będą prezentem dla Drugich Rodziców:)
* SZYBKIE ANDRUTY *
INFO
- posiłek: podwieczorek, deser, impreza, do kawy
- gatunek: deser
- mięso: nie
- ilość porcji: około 35 - 37 sztuk
- kalorie w całości: ???
- czas przygotowania: 15 min.
SKŁADNIKI
- 2 opakowania wafli tortowych (andrutowych) - kształt okrągły
- 1 puszka masy krówkowej o smaku kajmaku
- 1 puszka masy krówkowej o smaku kawowym
PRZYGOTOWANIE
- Wafel posmarować kremem kajmakowym.
- Przykryć drugim waflem i lekko docisnąć.
- Górny wafel posmarować kremem o smaku kawowym.
- Przykryć trzecim waflem i lekko docisnąć. Odłożyć na bok.
- Powtarzać punkty 1-4, aż do wykorzystania wszystkich składników.
- Gotowe andruty ułożyć stole, przykryć deską i obciążyć ją garnkiem z wodą.
- Po ok. 2 godz. andruty są gotowe do jedzenia.
* SMACZNEGO *
POMOCNICZE INFORMACJE
- Można kupić masę krówkową w wielu smakach. Podany zestaw idealnie komponuje się do kawy i nie jest aż tak bardzo słodki.
- Wersja bardziej czasochłonna - gotujemy 3 godz. mleko skondensowane w puszce i odstawiamy na noc do ostygnięcia. NIE OTWIERAĆ GORĄCEJ PUSZKI!!!!
- Obiecuję, że jak tylko wygospodaruję pół dnia wolnego, zaprezentuję wersję klasyczną - mleko wolno gotowane z dodatkami :)
- Jeśli wafle są w postaci dużych arkuszy, to przed podanie pokroić na mniejsze kawałki.
Och jaka to pycha!!! Ja najbardziej lubiłam mamowe, na drugim miejscu jest gotowane mleko skondensowane. Gotowy kajmak jakoś mi nie smakuje.
OdpowiedzUsuńJa też lubiłam takie wafle. Dziś do mazurka kajmakowego użyłam gotowego kajmaku z puszki - miał grudki z cukru, coś fatalnego :( Najlepiej u nas sprawdzało się zawsze mleko słodzone skondensowane gotowane kilka godzin. Po co się męczyć ;)
OdpowiedzUsuńOdkąd "zdradziłam" dzieciom, że potrafię zrobić w domu takie wafelki, nie ma takich Świąt, które obyłyby się bez nich! Dzisiaj zlecenie to przejęła najstarsza córka. Leżą teraz pod stertą ciężkich książek/albumów :)
OdpowiedzUsuńPzdr Aniado
Ps. Jedyna różnica między naszymi, a Twoimi to krem. Córka tradycyjnie gotowała puszki z mlekiem skondensowanym.
No właśnie, dla mnie gotowanie puszki mleka skondensowanego, to nie jest wersja tradycyjna. Tradycyjna wymaga mleka, dodatków różnych i dłuuuugiego gotowania, ciągłego mieszania, aż do uzyskania gęstej, skarmelizowanej masy.
OdpowiedzUsuńJeśli już miałabym gotować puszkę, to wolę kupić gotową masę. Zwłaszcza, że jest wiele wariantów smakowych:) Mnóstwo firm produkuje te masy i uwierzcie, można znaleźć naprawdę dobry wyrób (bez grudek z cukru). Ale i tak się nie umywają do wersji Mamowej ;)