Wiem, wiem, mamy koniec lipca, środek sezonu kurkowego, a ja wyskakuję tutaj, w Notatniku Kuchennym z zupą pieczarkową. Niestety, nadal nie mam czasu na urlop, a kurki w centrum Warszawy rosnąć jakoś nie chcą ;) Jestem "grzybiarką" od urodzenia i w życiu nie splamiłam się kupnem grzybów szlachetnych (czy to suszonych, czy mrożonych czy świeżych), więc i potrawy z kurkami (oraz innymi grzybami leśnymi) muszą poczekać do mojego urlopu.
Tymczasem, w tym tygodniu TeŻet nabrał ochoty na zupę grzybową. Zapasy suszonych prawdziwków, podgrzybków, kozaków i innych "szlachciurów" skończyły się nie tylko u nas, ale i w spiżarniach CAŁEJ mojej Rodziny (w poprzedni sezonie grzybowym był nieurodzaj). Udało mi się jednak wygrzebać u siebie ostatnie 5 kapeluszy podgrzybkowych i w ten oto sposób powstała moja wariacja na temat zupy pieczarkowej:
- posiłek: obiad
- gatunek: zupa
- mięso: nie
- ilość porcji: 5-6
- kalorie w całości: 400 kcal
- czas przygotowania: 20 min. + czas gotowania rosołu
- czas gotowania: około 30 - 40 min.
SKŁADNIKI
- pieczarki 1 kg
- rosół drobiowy 1,5 litra
- przepis podstawowy TUTAJ
- gotowany z co najmniej 2 rodzajów drobiu (np. kura i indyk), w tym jeden kawałek koniecznie z kością
- powinien być silnie majerankowy (doprawiony suszonym lub świeżym)
- do gotowania trzeba dorzucić kilka grzybków leśnych suszonych
- świeży majeranek 1 garść
- olej 20 g
PRZYGOTOWANIE
- Ugotować rosół drobiowy (porady TUTAJ), doprawiony suszonymi grzybkami i majerankiem suszonym lub świeżym.
- Wyjąć z rosołu grzyby leśne i pokroić w paseczki.
- Pieczarki oczyścić. Kapelusze pokroić w plasterki, a nóżki na ćwiartki.
- Majeranek posiekać.
- Rozgrzać olej w garnku i wrzucić pokrojone pieczarki.
- Dusić na oleju pieczarki aż puszczą wodę i znacząco zmniejszą swoją objętość.
- Wlać rosół do pieczarek i wrzucić pokrojone, ugotowane grzyby leśne.
- Do zupy dodać posiekany majeranek i gotować jeszcze 20 min.
- Podawać posypaną świeżym majerankiem samą, z dodatkiem śmietany lub z makaronem.
POMOCNICZE INFORMACJE
- Można zupę zabielić śmietaną. Będzie wtedy bardziej kaloryczna.
- Można użyć innego, ulubionego zioła, np. tymianku albo estragonu.
Ja mam to samo, wszystkie grzyby z lasu... Sęk w tym, że to moja mama jest zapaloną grzybiarką. I już się boję jej urlopu bo na pewno spędzę go w lesie ;) a zupkę bym zjadła! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńA ja bym chciał, żeby w centrum Warszawy rosły grzyby, od razu poleciałbym z wiaderkiem na grzybobranie, bo niestety od kilku lat nie mam możliwości, a bardzo za tym tęsknię.
OdpowiedzUsuńo, ja to bym się wybrała na grzyby bardzo chetnie ;) ale kiedy nie ma lub są drogie, to trzeba sobie jakoś radzić. Pieczarki to świetne rozwiązanie. I uwielbiam pieczarkową! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie;)