click me click meclick meclick meclick meclick meclick me

piątek, 7 września 2012

Biały Królik czyli Agna w Krainie Czarów

Dawno nie było nowego wpisu, ale wszystko zrzucam na moje nowe/stare hobby (fotkę znaleźć można na samiutkim dole postu) i zwariowany tydzień w pracy :) Jedliśmy obiady robione na szybko, na które przepisy są już w Notatniku Kuchennym. Dzisiaj jednak udało mi się zrobić na obiad coś nowego, coś francusko-polskiego. Biały Królik to duszona w białym winie polędwiczka królika, z musztardą, rozmarynem i estragonem czyli smaki Francji, ale podana z naszą, swojską kaszą jęczmienną :)
Nie wiem, czy za życia królik był biały, ale jak widać na talerzu takim się stał. Zapraszam na przepis, przy czym zaznaczam, że jest on:
  • na 1 osobę (gdyż TeŻet nie lubi królików na talerzu),
  • bardzo wytrawny i ostry, absolutnie nie nadaje się dla dzieci.
* BIAŁY KRÓLIK * 
Photobucket
Biały Królik w tle
INFO
  • posiłek: obiad
  • gatunek: duszone mięso
  • mięso: tak
  • ilość porcji: 1
  • kalorie w całości: ok. 450 kcal + kasza jęczmienna perłowa
  • czas przygotowania: 10 min. + minimum 12 godz. marynowania mięsa
  • czas duszenia: 30 - 35 min.
SKŁADNIKI
  • polędwiczka z królika 100 g
     A. marynata do mięsa
  • rozmaryn 0,5 łyżeczki
  • estragon 0,5 łyżeczki
  • pieprz zielony w ziarnach 1 łyżeczka
  • sól 2 szczypty
     B. sos do duszenia mięsa
  • cebula 1 szt. (100 g)
  • wino białe półwytrawne 250 ml
  • musztarda (TAKA) 2 łyżeczki (25 g)
  • olej 10 g
  • czosnek 1 ząbek
  • rozmaryn 0,5 łyżeczki
  • estragon 0,5 łyżeczki
  • pieprz zielony w ziarnach 1 szczypta
PRZYGOTOWANIE
  1. W moździerzu  utłuc pieprz zielony. Posiekać świeża zioła - rozmaryn i estragon.
  2. Mięso umyć i obsuszyć.
  3. Natrzeć polędwiczkę królika szczyptą soli, zmiażdżonym pieprzem i posiekanymi ziołami.
  4. Wstawić mięso z marynatą do lodówki na minimum 12 godzin.
  5. Cebulę pokroić w piórka, czosnek, rozmaryn i estragon drobno posiekać.
  6. W woku rozgrzać silnie olej.
  7. Polędwiczkę szybko obsmażyć z każdej strony. Odłożyć na bok.
  8. Zmniejszyć ogień pod wokiem i wrzucić na pozostały olej cebulę.
  9. Cebulę zeszklić.
  10. Do cebuli dodać musztardę, posiekane zioła i czosnek oraz pieprz zielony w ziarnach, wymieszać i chwilę podsmażać.
  11. Do gwoka przełożyć wcześniej obsmażone mięso, kładąc je na mieszankę cebuli z przyprawami.
  12. Zwiększyć ogień pod wokiem i zalać mięso winem do połowy jego wysokości.
  13. Wok przykryć, zmniejszyć ogień i dusić około 10 minut.
  14. Po tym czasie przekręcić polędwiczkę na drugą stronę i dusić pod przykryciem jeszcze 10 min.
  15. Po tym czasie zdjąć pokrywkę i odparować nadmiar płynu.
  16. Podawać z kaszą jęczmienną perłową i białym winem, w którym dusił się królik.
* SMACZNEGO *
Photobucket
królik duszony w winie, cebuli, musztardzie, rozmarynie i estragonie podany z kaszą jęczmienną perłową czyli francuskie smaki z polskim dodatkiem :)
POMOCNICZE INFORMACJE
  1. Zamiast polędwiczki z królika można użyć innego, chudego mięsa: pierś z kurczaka lub indyka, wołowina chuda itp. Jeśli przygotowujemy w ten sposób mięso z kością, czas duszenia należy wydłużyć.
  2. Moja polędwiczka marynowała się 24 godziny, ale 12 godzin powinno wystarczyć.
  3. Długość duszenia zależy od rodzaju mięsa (pkt. 1 pomocniczych informacji) oraz jego wielkości. Podany czas (20 min.) dotyczy dużej króliczej polędwiczki.
  4. Ja lubię używać do takich potraw żeliwnego woka, ale można użyć dowolnego garnka lub głębszej patelni.
  5. Zioła mogą być suszone, w zależności co mamy pod ręką ;) Trzeba tylko zmienić wtedy ilość ziół, bo suszonych dodaje się mniej niż świeżych.
  6. Dodatek pieprzu i musztardy pozwala uzyskać ostry smak, który ja osobiście lubię. Można zmniejszyć ich ilość aby uzyskać łagodniejszy smak.
  7. Użyłam wina półwytrawnego, ale wytrawne też będzie ok.
  8. Inny przepis na polędwiczkę z królika, tym razem w owocach jest TUTAJ, na królika w śmietanie z cytryną i koperkiem jest TU, w "smakach włoskich" można znaleźć W TYM MIEJSCU, a grillowany na dziko z sałatą na ciepło znajduje się POD TYM LINKIEM.
A oto, co zajmuje mi ostatnio każdą wolną chwilę:
Photobucket
nie, nie zakupy tylko szycie, m.in. toreb na zakupy ;)

7 komentarzy:

  1. Muszę przyznać, że trochę krwawo zakończyła się historia Alicji ;) Ale królik smakowity :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja królika jadłam raz i to już na diecie, po prostu ugotowanego, i mi nie smakował :( powinnam chyba spróbować takiego jak Ty przyrządziłaś :)
    a torby super optymistyczne!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie, to żadne mięso ugotowane nie jest smaczne, tylko mdłe. A królik sam w sobie jest tak delikatny, że potrzebuje wyrazistych dodatków.
      Mam optymistyczną nadzieję, że po zakupach torby w wesołe wzorki będzie nieść lżej :)

      Usuń
  3. mmm jakie smakowitości tutaj goszczą:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. ładnie wygląda ten królik ;) musiał być smaczny.
    i fajne to nowe hobby, mnie igła zawsze parzyła w ręce. ;)

    OdpowiedzUsuń